Jak to jest na tych żaglach?
Decydując się na rozpoczęcie przygody z żeglarstwem, zapewne wielu zadaje sobie pytanie „co mnie tam czeka”? „Czy rejs, na który popłynę będzie taki sam jak te, o których słyszałem?” Przed pierwszym kontaktem z żeglarstwem warto wziąć pod uwagę, że zarówno żeglarze jak i sposób zorganizowania wyprawy, może być bardzo różny. I to, właśnie teraz, postaramy się przybliżyć. Na samym wstępie warto podkreślić, że każdy może znaleźć swoją ulubioną formę żeglarstwa. Tak jak różne są motywacje, by w ogóle zainteresować się tym sposobem spędzania czasu wolnego, tak różne są porty, jachty, trasy czy jeziora. Żeglarstwo otwiera przed zainteresowanymi cały wachlarz kombinacji, z których możemy swobodnie wybierać i szukać tego, co najbardziej będzie nam odpowiadać.
Radości portowe
Czy to na trasie Wielkich Jezior Mazurskich, czy na morzach całego świata, centrum życia żeglarskiego odbywa się w portach. To tam znajdziemy tawerny (te ciche i ustronne, jak i tętniące życiem, śpiewem i tańcem), sklepy, kąpieliska czy sanitariaty. Bardzo często w trakcie sezonu w lokalnych tawernach odbywają się koncerty szantowe topowych wykonawców gatunku, co daje możliwość zdobycia autografu, a przede wszystkim spotkania z artystami na żywo. Porty oferują możliwość uzupełnienia zapasów, umycia większej ilości naczyń, wzięcia gorącego prysznica, zjedzenia smacznego obiadu, a często także zakupienie pamiątek i sprzętu żeglarskiego, czy dokonania drobnych napraw jachtu. Wiele z takich miejsc położonych jest w historycznie i kulturowo ciekawych lokalizacjach, dlatego miłośnicy zwiedzania zabytków zawsze mogą znaleźć coś dla siebie. No i oczywiście rybka. Wiele smażalni, barów i restauracji na Mazurach zaprasza na świeżą, pyszną rybę. Jest to stały punkt programu dla wielu żeglarzy, odwiedzających Mazury. Pływanie od portu do portu, czyli tzw. żeglarstwo portowe lub jachting jest prawdopodobnie najpopularniejszą formą rejsowania.
Cisza i kontakt z naturą
Alternatywą do zwiedzania portów jest tzw. pływanie szuwarowo-bagienne przeznaczone dla poszukujących nieco bardziej „dzikich atrakcji”. Myszkując po cichych zakątkach możemy przybić do brzegu w uroczych i malowniczych zatoczkach, do niektórych wysp, czy w inne, niezbyt uczęszczane rejony. W niektórych tego typu miejscach możemy znaleźć niewielką keję, przy której zacumujemy na noc. Tam nas czekają ogniska, śpiew przy akompaniamencie gitary i spędzanie czasu w gronie najbliższej załogi. Noce pozwalają obserwować gwiazdy, natomiast poranki, cieszyć się otaczającą przyrodą. Cóż, zwykle w tego typu miejscach nie spotkamy luksusowych łazienek, a wieczory potrafią umilić towarzyskie komary. Ale to jest właśnie ten klimat, do którego tęskni się zimą. Niemniej przeznaczenie kilku dni, by odpocząć od gwaru, w przemiłej atmosferze wąskiej grupy przyjaciół, na łonie dzikiej przyrody, daje masę frajdy.
Każda załoga ma swoje preferencje i układa sobie taką trasę, jaka najbardziej im odpowiada. Najczęściej jest to przeplatanka. Jednego dnia postój na leśnej bindudze (kiedyś miejsce spławiania drewna, teraz miejsce do przenocowania gdzieś w mazurskiej głuszy), drugiego udział w koncercie, a kolejnego, wieczorna biesiada w uroczej knajpce. Wiele załóg ma swoje ulubione, fajne miejsca na Mazurach, do których lubi wracać. Przecież z tymi miejscami często wiążą się najpiękniejsze wspomnienia żeglarskich przygód, pierwszych miłości, wzruszającego kontaktu z przyrodą.
W drodze
Tym, co dzieje się pomiędzy znalezieniem się, czy to w dużym porcie, czy w zatoczce na uboczu, jest oczywiście samo żeglowanie. Dla wielu, to właśnie jest najprzyjemniejszą i najdłużej oczekiwaną atrakcją. Spędzanie czasu na wodzie, słuchanie szumu wody i wiatru, wykonywanie manewrów, przechyły i przechyły, nawigowanie, stanowi główną część całej zabawy. W trakcie żeglowania jest zarówno czas na zespołowy wysiłek całej załogi, ale również na swobodną rozmowę i wspólny śmiech.
Jak łatwo można zauważyć, w żeglarstwie każdy znajdzie coś dla siebie. Od miłośników zmagań z żywiołem i pracy zespołowej, po amatorów romantycznych zachodów słońca, nostalgicznych chwil przy ognisku, kąpieli o porannej rosie. Wypłynięcie w rejs zazwyczaj pozwala doświadczyć całego wachlarza dostępnych wariantów, a na samym początku przygody z żeglarstwem, warto spróbować wszystkiego!
Radości portowe
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?